Wykonywanie pracy nie oznacza zdolności do niej
Jeden z moich Klientów spiera się z ZUS – trzeci już raz – o rentę z tytułu niezdolności do pracy. Po raz trzeci spór zakończony został kilka dni temu wyrokiem zmieniającym decyzję ZUS poprzez przyznanie prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy. Ostatni wyrok nie jest wprawdzie prawomocny, ale Sąd Okręgowy w ustnych motywach rozstrzygnięcia powiedział tych kilka słów, które świetnie obrazują praktyki ZUS, dzięki którym liczba rencistów w Polsce znów ostatnio spadła.
Po pierwsze – Sąd Okręgowy zwrócił uwagę na automatyzm ZUS w wydawaniu decyzji odmawiających przedłużenia prawa do renty. Zazwyczaj ZUS nie zadaje sobie żadnego trudu w ustaleniu, czy stan zdrowia ubezpieczonego wnioskującego o przedłużenie prawa do renty się poprawił. Jest standardowo – lekarz orzecznik, w razie sprzeciwu komisja lekarska – i odmowa. A przecież skoro poprzednio rentę ubezpieczonemu przyznano, to jej nieprzedłużenie z natury rzeczy musi wiązać się z poprawą stanu zdrowia. Z praktyki mogę powiedzieć, że nigdy nie widziałem zarzutu wadliwości orzeczenia lekarza orzecznika w przypadku stwierdzenia braku niezdolności do pracy (a przecież Prezes ZUS mógłby taki zarzut „na korzyść” ubezpieczonego zgłosić) – ale widziałem już zarzuty tam, gdzie lekarz orzecznik – stwierdziwszy brak poprawy stanu zdrowia – wydawał orzeczenie o dalszym istnieniu niezdolności do pracy.
Po drugie – Sąd Okręgowy wskazał na przewrotną argumentację ZUS, z którą spotykam się coraz częściej. Zdaniem ZUS ubezpieczony, jeśli pracuje, to jest do pracy zdolny. Takie stanowisko zupełnie pomija istnienie pojęcia częściowej niezdolności do pracy (czyli niezdolności do pracy zgodnej z poziomem posiadanych kwalifikacji) – bo dla ZUS poziom kwalifikacji wyznacza zawsze bieżące zatrudnienie ubezpieczonego. Ponadto taka argumentacja zupełnie pomija i tę okoliczność, że ludzie często – z uwagi na swoją odpowiedzialność za utrzymanie siebie i rodziny – pracują, choć ze względów zdrowotnych czynić tego nie powinni. Wykonywanie pracy staje się więc pałką, której używa ZUS w sprawie z odwołania od decyzji odmawiającej prawa do renty. Niestety, czasem ten błąd popełniają również biegli sądowi – w jednej ze znanych mi opinii biegły napisał wprost, że stan zdrowia ubezpieczonego wprawdzie pogorszył się i to znacznie, ale skoro ubezpieczony pracuje, to znaczy, że jest do pracy zdolny.
I po tych ustnych motywach wyroku Sądu Okręgowy czuję się ukontentowany, bo wreszcie Sąd nie tylko zmienił decyzję, ale też powiedział kilka „ciepłych” słów pod adresem praktyk ZUS. Choć spodziewam się, że gdy tylko skończy się okres obecnie przyznanej renty – to ZUS i tak odmówi jej mojemu Klientowi po raz czwarty i znów spotkamy się w sądzie…