Dziurawa nowelizacja
Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę zmieniającą m.in. zasady naliczania zasiłków chorobowych i macierzyńskich dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Jak już wielokrotnie wspominałem – sama idea uszczelnienia systemu jest moim zdaniem trafna; nie można zamykać oczu na ewidentne nadużycia, jakie dotychczas się zdarzały.
Niestety nader często bywa tak, że świetne idee mocno tracą przy próbie wprowadzenia ich w życie. I nie inaczej jest w tym przypadku. Okazuje się bowiem, że znowelizowane przepisy nadal dają szansę na uzyskanie wysokiego zasiłku macierzyńskiego stosunkowo niewielkim kosztem. By wyjaśnić na czym polega ta luka w nowych przepisach, musimy przypomnieć istotę samej nowelizacji.
W świetle obowiązujących do 31.10.2015 r. przepisów podstawą wymiaru zasiłku chorobowego lub macierzyńskiego przedsiębiorcy jest przychód za okres 12 miesięcy kalendarzowych, poprzedzających miesiąc, w którym powstała niezdolność do pracy (art. 48 ust. 1 ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa). Jeśli jednak niezdolność do pracy powstanie przed upływem 12 miesięcy ubezpieczenia – to podstawę wymiaru stanowi przychód za okres pełnych miesięcy kalendarzowych ubezpieczenia (art. 36 ust. 2 w zw. z art. 48 ust. 2 ustawy). W skrajnym przypadku będzie to średnia z jednego miesiąca – i to właśnie wykorzystanie tego mechanizmu budziło (często słusznie zresztą) najwięcej wątpliwości, wystarczy bowiem za jeden miesiąc zadeklarować wysoką podstawę wymiaru składek (w 2015 r. – maksymalnie 9.897,50 zł), opłacić od takiej podstawy składki (ok. 3.700 zł), by następnie cieszyć się rocznym zasiłkiem macierzyńskim w wysokości ok. 5.600 zł netto miesięcznie (a w skrajnych przypadkach – jeszcze kilkoma miesiącami zasiłku chorobowego przed porodem – i kilkunastoma po porodzie).
Właśnie dlatego po wejściu w życie nowelizacji (od 1.11.2015 r., choć pojawiają się pomysły, by datę tą przesunąć – słuszne zresztą, takich zmian nie wolno wprowadzać z dnia na dzień) mechanizm ten miał ulec zmianie. Po nowelizacji podstawa wymiaru zasiłku w przypadku ubezpieczenia trwającego krócej niż rok miała być ustalana przez zsumowanie: a) przeciętnej miesięcznej najniższej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie chorobowe pomniejszonej o 13,71% za pełne miesiące kalendarzowe ubezpieczenia, z których przychód podlega uwzględnieniu w podstawie wymiaru zasiłku, oraz b) kwoty stanowiącej iloczyn jednej dwunastej przeciętnej kwoty zadeklarowanej jako podstawa wymiaru składek na ubezpieczenie chorobowe, w części przewyższającej najniższą podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie chorobowe, pomniejszonej o 13.71%, za pełne miesiące kalendarzowe ubezpieczenia, z których przychód podlega uwzględnieniu w podstawie wymiaru zasiłku, oraz liczby tych miesięcy. Taki mechanizm w założeniu premiuje osoby opłacające wysoką składkę przez dłuższy okres czasu.
Różnicę pomiędzy sytuacją obecną a sytuacją po nowelizacji najlepiej wyjaśnić na przykładzie: przyjmijmy na użytek przykładu, że chodzi o prowadzącą działalność gospodarczą matkę, która zadeklarowała wysoką podstawę wymiaru składek i przed porodem opłaciła wysokie składki za dwa pełne miesiące kalendarzowe ubezpieczenia. W przypadku przepisów dotychczasowych podstawa wymiaru zasiłku wyniesie 8.540,55 zł, bo średnia z dwóch miesięcy po 9.897,50 zł wyniesienie 9.987,50 zł; a tak obliczoną średnią należy pomniejszyć o 13,71%. Tym samym zasiłek macierzyński (przy założeniu pobierania go przez rok w wysokości 80% podstawy wymiaru wyniesienie: 6.832,44 zł brutto, 5.602,60 zł netto (czyli po potrąceniu zaliczki na podatek dochodowy).
W świetle nowych przepisów matka, która opłaciłaby w 2015 roku najwyższe składki za dwa miesiące – miałaby podstawę wymiaru zasiłku obliczoną następująco: przeciętna najniższa podstawa wymiaru składek (2375,40 zł) pomniejszona o 13,71% (czyli 2.049,81 zł) + 2/12 z nadwyżki wynoszącej 7522,10 zł (9.897,50 zł – 2.375,40 zł), czyli 1.253,68 zł, pomniejszone dodatkowo o 13,71% (czyli zostaje 1.081,80 zł). Podstawa wymiaru wyniosłaby więc 3.131,61 zł, co przekłada się na 2.505,28 zł brutto i 2.054,33 zł netto zasiłku macierzyńskiego. Każdy kolejny pełny miesiąc opłacania wysokiej składki przełoży się natomiast na wzrost podstawy wymiaru o 540,90 zł, a tym samym zasiłek brutto wzrośnie o 432,72 zł, a netto o 354,83 zł. Opłacenie 12 miesięcznych wysokich składek pozwoli otrzymać maksymalny zasiłek macierzyński – co nadal będzie opłacalne, ale już nie tak bardzo; maksymalny zasiłek przekroczy kwotę uiszczonych składek, ale „zysk” będzie już dużo mniejszy. Przede wszystkim jednak – aby skorzystać z wysokiego macierzyńskiego – trzeba mieć „kapitał na inwestycję”, czyli mieć z czego przez rok płacić wysokie składki.
Okazuje się jednak, że w przepisach jest furtka, która pozwala uzyskać wysoki zasiłek bez konieczności „inwestowania” kilkudziesięciu tysięcy złotych w wysokie składki. Przyjrzyjmy się art. 48a ustawy. W ust. 2 ustawodawca przewidział, że „jeżeli okres ubezpieczenia chorobowego rozpoczął się po przerwie nieprzekraczającej 30 dni od ustania ubezpieczenia chorobowego z innego tytułu, w liczbie pełnych miesięcy kalendarzowych ubezpieczenia, o której mowa w ust. 1 pkt 2, uwzględnia się również pełne miesiące kalendarzowe ubezpieczenia z poprzedniego tytułu. Liczba pełnych miesięcy kalendarzowych ubezpieczenia uwzględnionych z poprzedniego i aktualnego tytułu nie może przekraczać 12”, w ust. 3 zaś, że „w przypadku, o którym mowa w ust. 2, przy ustalaniu podstawy wymiaru zasiłku chorobowego przyjmuje się przeciętną miesięczną najniższą podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie chorobowe oraz przeciętną kwotę zadeklarowaną jako podstawa wymiaru składek na ubezpieczenie chorobowe za pełne miesiące kalendarzowe ubezpieczenia, w części przewyższającej najniższą podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie chorobowe, o których mowa w ust. 1, za okres pełnych miesięcy kalendarzowych ubezpieczenia z aktualnego tytułu”.
Powyższe jest strasznie zawiłe, więc spróbujmy przetłumaczyć na polski. W opisanym powyżej nowym mechanizmie naliczania podstawy wymiaru zasiłków kluczowe jest zaliczanie 1/12 nadwyżki podstawy wymiaru składki ponad podstawę minimalną za każdy miesiąc ubezpieczenia – bo to właśnie to zaliczenie będzie różnicowało podstawę wymiaru zasiłku. W zacytowanych przepisach ustawodawca mówi zaś mniej więcej tak: jeśli po ustaniu ubezpieczenia z innego tytułu (np. stosunku pracy) w terminie do 30 dni rozpoczniesz prowadzenie działalności gospodarczej i zgłosisz się do ubezpieczenia chorobowego – to licząc podstawę wymiaru zasiłku uznamy, że liczba miesięcy ubezpieczenia to nie tylko okres działalności gospodarczej, ale również okres pracy. Czyli licznik ułamka będzie sumą miesięcy ubezpieczenia z działalności i z innego tytułu. Ale jednocześnie – przeciętną najniższą podstawę wymiaru składek i przeciętną nadwyżkę obliczymy tylko z działalności.
Aby zrozumieć powyższe – najlepiej znowu posłużyć się przykładem. Załóżmy, że przyszła matka od roku była zatrudniona na etacie, za swoją pracę otrzymywała minimalne wynagrodzenie, czyli 1.750 zł. Gdyby trwała w zatrudnieniu pracowniczym, otrzymałaby zasiłek macierzyński w kwocie ok. 991 zł (1.750 zł – 13,71% = 1.510,08 zł podstawy wymiaru zasiłku, 80% z 1.510,08 zł = 1.208,06 zł zasiłek macierzyński brutto; po potrąceniu zaliczki na podatek zostaje 990,61 zł). Jeśli jednak już będąc w ciąży zrezygnuje z zatrudnienia i rozpocznie prowadzenie działalności gospodarczej, deklarując za jeden pełen miesiąc ubezpieczenia wysoką podstawę wymiaru składek i opłacając je – a urodzi w drugim miesiącu ubezpieczenia – to jej sytuacja będzie o wiele korzystniejsza. ZUS powinien bowiem naliczyć podstawę wymiaru składek jako sumę przeciętnej najniższej podstawy wymiaru składek (2375,40 zł) pomniejszonej o 13,71% (czyli 2.049,81 zł) oraz 11/12 z nadwyżki wynoszącej 7522,10 zł (9.897,50 zł – 2.375,40 zł), czyli 6.895,26 zł, pomniejszonej o 13,71% (5.949,92 zł). Podstawa wymiaru wyniesienie zatem 2.049,81 zł + 5.949,92 zł = 7.999,73 zł, a zasiłek odpowiednio 6.399,78 zł brutto i 5.247,82 zł netto. To wszystko za ok. 3.700 zł jednej miesięcznej wysokiej składki. A więc nadal za niewielkie pieniądze można otrzymać niezwykle hojny zasiłek. Ustawa, która miała usunąć problem nadużyć – sama na takie nadużycie pozwala.
Najgorzej o polskim parlamencie świadczy to, że powyższego błędu można było z łatwością uniknąć, bo zwracał nań uwagę Sąd Najwyższy. W opinii do projektu ustawy. Parlamentarzyści nie zechcieli najwyraźniej przeczytać tej opinii ze zrozumieniem. Warto zresztą pooglądać jak wyglądały pracę w komisjach sejmowych (na stronach Sejmu. Mam wrażenie, że nikt tam nie rozumiał istoty ustawy, nad którą pracowano.