21 lut

Bez ZUS Z-3 ani rusz?

Końcówka poprzedniego roku i początek obecnego były dla mnie bardzo pracowite, przez co poletko blogowe leżało zupełnie odłogiem. Spróbujmy zatem nieco je odkurzyć 😉

Bohaterem dzisiejszego wpisu będzie zagadnienie dotyczące zapewne niewielkiej grupy osób, ale z punktu widzenia interesów osób, których dotyczy bardzo istotne – a mianowicie kwestia prawa do świadczeń z ubezpieczenia społecznego w sytuacji, gdy pracodawca nagle zaprzestał wykonywania działalności gospodarcze i zniknął. Takie przypadki czasem się niestety jeszcze zdarzają – bardzo często tam, gdzie pracodawca prowadzi nie do końca legalną działalność :-). Z takim problemem spotkało się w zeszłym roku dwóch moich klientów, którzy zatrudnieni byli przez spółkę, która z dnia na dzień zaprzestała działalności. Zarząd spółki zniknął, wszelka dokumentacja także, zostali tylko pozostawieni samym sobie pracownicy, nie do końca wiedzący co ze sobą począć. Nikt nie poinformował ich o tym, co dalej, nikt nie rozwiązał z nimi umów o pracę.

W tej grupie – jak to w życiu – były dwie osoby niezdolne do pracy z powodu choroby. Zgodnie z prawem pracy (art. 92 k.p.) pracownik przez pierwsze 33 dni choroby (14 dni w przypadku pracowników, którzy ukończyli 50. rok życia) otrzymuje wynagrodzenie chorobowe. Dopiero po wyczerpaniu okresu pobierania wynagrodzenia chorobowego – pracownikowi przysługuje zasiłek chorobowy (art. 12 ust. 1 ustawy z dnia 25.06.1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa).

Problem rozpoczyna się, kiedy pracodawca „zniknie” akurat w trakcie pobierania wynagrodzenia chorobowego a przed rozpoczęciem pobierania zasiłku chorobowego (albo jeśli niezdolność do pracy powstanie już po „zniknięciu” pracodawcy). Po pierwsze – w przypadku większych pracodawców (tj. zgłaszających do ubezpieczenia chorobowego ponad 20 osób) – płatnikiem zasiłku chorobowego jest pracodawca (art. 64 ustawy zasiłkowej), a przepisy nie zawierają żadnej regulacji na wypadek sytuacji, w której pracodawca nie wywiązuje się ze swoich obowiązków. Po drugie – nawet jeśli zobowiązanym do wypłaty świadczeń jest ZUS (a tak jest m.in. w przypadku mniejszych pracodawców) – to ZUS oprócz zwolnienia lekarskiego na druku ZUS ZLA wymaga także zaświadczenia płatnika składek na druku ZUS Z-3, w którym to zaświadczeniu płatnik składek potwierdza fakt ubezpieczenia pracownika oraz wskazuję podstawę wymiaru zasiłku chorobowego. Gdy pracodawca „znika” – bardzo często okazuje się, że nie ma nikogo, kto mógłby takie zaświadczenie pracownikowi wystawić.  Wtedy ZUS zaczyna piętrzyć problemy.

Jak bowiem w praktyce reaguje ZUS na brak zaświadczenia Z-3? Po pierwsze – zwykle próbą kontroli u płatnika, co oczywiście kończy się niepowodzeniem, bo pracodawca przecież „zniknął”. Gdy kontroli nie udaje się przeprowadzić – ZUS odmawia ubezpieczonemu pracownikowi prawa do zasiłku (twierdząc, że nie jest w stanie potwierdzić istnienia ubezpieczenia chorobowego oraz podstawy wymiaru zasiłku) albo wypłaca go z ograniczeniem jak dla osób, którym ustał tytuł do ubezpieczenia (art. 46 ustawy zasiłkowej) – powołując się na to, że skoro pracodawca „zniknął” a praca nie jest świadczona – to stosunek pracy ustał. Niestety, każde z tych „rozwiązań” jest zupełnie bezprawne. 

Otóż, przepisy ustawy zasiłkowej przewidują, że zasiłek chorobowy przysługuje ubezpieczonemu, który stał się niezdolny do pracy z powodu choroby w czasie trwania ubezpieczenia chorobowego (art. 6 ust. 1 ustawy zasiłkowej). Pośród warunków przyznania prawa do zasiłku nie ma natomiast przedstawienia zaświadczenia Z-3. Prawo do zasiłku zależy zatem od istnienia niezdolności do pracy z powodu choroby, ale nie zależy od istnienia druku Z-3. Druk ten służy wyłącznie realizacji prawa do zasiłku. Pracownik nie może ponosić negatywnych konsekwencji tego, że płatnik nie realizuje swoich obowiązków i nie wystawia mu zaświadczenia na druku Z-3 – zwłaszcza, jeśli da się ustalić wysokość podstawy wymiaru zasiłku innymi sposobami (np. na podstawie umowy o pracę).

Nie można także twierdzić, że stosunek pracy przestał istnieć na skutek „zniknięcia” pracodawcy. Otóż, stosunek pracy może zakończyć swój byt jedynie na skutek jego rozwiązania (art. 30 k.p.) albo wygaśnięcia (art. 63 i nast. k.p.). Przepisy nie przewidują, aby „zniknięcie” pracodawcy unicestawiało stosunek pracy – a więc stosunek ten trwa, a pracownikowi należy się nawet wynagrodzenie za okres nieświadczenia pracy, jest to bowiem podręcznikowy przykład wynagrodzenia za czas niewykonywania pracy z powodu przeszkód z przyczyn dotyczących pracodawcy, o których mowa w art. 81 k.p.

W opisanej sytuacji jedyną adekwatną reakcją ubezpieczonego na decyzję ZUS jest odwołanie od tej decyzji do sądu ubezpieczeń społecznych. W toku procesu należy wykazywać, że choć pracodawca zniknął i pozostawił pracowników na przysłowiowym lodzie – to jednak stosunek pracy z tego powodu nie ustał, a tym samym pracownikowi należy się zasiłek chorobowy, bo ciągle pozostaje w ubezpieczeniu chorobowym. W jednej ze spraw, która została już przez sąd zakończona (choć na razie nieprawomocnie) – wrocławski sąd podzielił takie stanowisko i przyznał pracownikowi prawo do zasiłku chorobowego pomimo braku zaświadczenia na druku Z-3 wystawionym przez płatnika składek.

02 lis

Nowelizacja nowelizacji

Polska to niesamowity kraj – i to na wielu polach. Na poletku legislacji ta niesamowitość przejawia się tym, że czasem zdarza się wprowadzić zmiany do ustawy, a następnie te zmiany – jeszcze zanim wejdą w życie – zmienić. Z utęsknieniem czekam na moment, kiedy przejdziemy jeszcze poziom wyżej – i zaczniemy wprowadzać nie tylko zmiany do zmian, ale i zmiany do zmian w zmianach 😉

Abstrahując jednak od tych drobnych złośliwości pod adresem polskiego ustawodawcy – odnotować trzeba, że w Dzienniku Ustaw z dnia 29.10.2015 r. pod pozycją 1735 opublikowano ustawę o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw. Pośród tych „niektórych innych ustaw” jest między innymi ustawa z dnia 15.05.2015 r.  o zmianie ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa oraz niektórych innych ustaw, czyli ustawa zasadniczo zmieniająca zasady naliczania podstawy wymiaru zasiłków z ubezpieczenia chorobowego dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Nowelizacja tej nowelizacji polega w istocie na usunięciu trzech przepisów w ustawie z dnia 15.05.2015 r. – art. 22 ust. 2 i ust. 3 oraz art. 26 pkt 2. Zmian jest więc niewiele, ale nie o ilość tu idzie – ale o treść. A treściowo są to zmiany dość istotne.

Po pierwsze – wejście w życie zmian w zakresie sposobu naliczania podstawy wymiaru zasiłku, zostało przesunięte z 1.11.2015 r. na 1.01.2016 r. (uchylenie art. 26 pkt 2 ustawy nowelizującej). Jest to rozwiązanie słuszne – choć w mojej ocenie niewystarczające. Ta zmiana powinna wejść w życie nie 1.01.2016 r., ale co najmniej 1.04.2016 r. Prawo nie może bowiem zaskakiwać obywatela, a obywatel ma prawo podejmować decyzję w zaufaniu do państwa i stanowionego przez to państwo prawa. Także te najbardziej osobiste, w postaci decyzji o posiadaniu dzieci. Dlatego też ustawa zmieniająca fundamentalnie zasady ustalania wysokości zasiłku macierzyńskiego nie powinna wchodzić w życie wcześniej, niż 10-11 miesięcy od dnia jej ogłoszenia.

Po drugie – ustawa uchyla najbardziej kontrowersyjny chyba przepis nowelizacji,  a mianowicie art. 22 ust. 3, przewidujący wyłącznie zastosowania art. 43 ustawy zasiłkowej w przypadku zmiany rodzaju zasiłku po dniu wejścia w życie nowelizacji lub przerwy w pobieraniu zasiłku tego samego rodzaju. Przepis art. 43 ustawy zasiłkowej przewiduje, że podstawa wymiaru zasiłku ustalona raz (przy pierwszym zasiłku) obowiązuje przy kolejnych zasiłkach tego samego, jak i innego rodzaju – jeśli przerwa między tymi zasiłkami nie będzie dłuższa niż 3 miesiące kalendarzowe. A zatem jeśli ubezpieczony nabędzie prawo do zasiłku np. w lipcu, to ewentualny kolejny zasiłek w sierpniu, wrześniu lub październiku będzie wypłacany według podstawy wymiaru ustalonej w lipcu, a nie liczonej od nowa. Obowiązywanie art. 43 otwierałoby drogę do „przenoszenia” wysokiej podstawy wymiaru na długo w przyszłość (wystarczy raz na 3 miesiące się rozchorować i można utrzymywać wysoką podstawę wymiaru zasiłku w nieskończoność) – i temu miał przeciwdziałać art. 22 ust. 3 nowelizacji.

Moja ocena tej „nowelizacji nowelizacji” jest mieszana. Z jednej strony uchylenie art. 22 ust. 3 pozwala zniwelować skutki jedynie 6-miesięcznego vactio legis (wystarczy będąc w ciąży przed 31.12.2015 r. nabyć prawo do zasiłku chorobowego, aby po porodzie, np. w lutym 2016 roku, uzyskać zasiłek macierzyński liczony od dotychczasowej podstawy wymiaru (w większości przypadku będzie to podstawa wysoka). Z drugiej strony – nowelizacja budzi moje zastrzeżenia w kontekście zasady równości – bo przecież można wyobrazić sobie celowe nabycie jeszcze przed 31.12.2015 r. wysokiej podstawy wymiaru zasiłku tylko bo to, aby zapewnić sobie prawo do wysokich świadczeń w przyszłości – co z kolei pozostaje w dość istotnej sprzeczności z zasadą równości ubezpieczonych. Wydaje mi się, że poprawienie nowelizacji z maja 2015 roku było konieczne, ale wystarczyło przesunąć termin wejścia w życie nowych zasad naliczania podstawy wymiaru zasiłku np. do 1.04.2016 r. lub nawet później.

Inną rzeczą jest, że sama zmiana zasad dla przedsiębiorców – choć konieczna – powinna byc powiązana ze zmianą zasad także dla pracowników. Nie wiedzę bowiem żadnego powodu, dla którego pracownik miałby otrzymywać wysoki zasiłek już po pierwszym miesiącu pracy, a przedsiębiorca dopiero po roku płacenia składek. To już jednak temat na zupełnie inny wpis 😉

08 sie

Dziurawa nowelizacja

Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę zmieniającą m.in. zasady naliczania zasiłków chorobowych i macierzyńskich dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Jak już wielokrotnie wspominałem – sama idea uszczelnienia systemu jest moim zdaniem trafna; nie można zamykać oczu na ewidentne nadużycia, jakie dotychczas się zdarzały.

Niestety nader często bywa tak, że świetne idee mocno tracą przy próbie wprowadzenia ich w życie. I nie inaczej jest w tym przypadku. Okazuje się bowiem, że znowelizowane przepisy nadal dają szansę na uzyskanie wysokiego zasiłku macierzyńskiego stosunkowo niewielkim kosztem. By wyjaśnić na czym polega ta luka w nowych przepisach, musimy przypomnieć istotę samej nowelizacji.

W świetle obowiązujących do 31.10.2015 r. przepisów podstawą wymiaru zasiłku chorobowego lub macierzyńskiego przedsiębiorcy jest przychód za okres 12 miesięcy kalendarzowych, poprzedzających miesiąc, w którym powstała niezdolność do pracy (art. 48 ust. 1 ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa). Jeśli jednak niezdolność do pracy powstanie przed upływem 12 miesięcy ubezpieczenia – to podstawę wymiaru stanowi przychód za okres pełnych miesięcy kalendarzowych ubezpieczenia (art. 36 ust. 2 w zw. z art. 48 ust. 2 ustawy). W skrajnym przypadku będzie to średnia z jednego miesiąca – i to właśnie wykorzystanie tego mechanizmu budziło (często słusznie zresztą) najwięcej wątpliwości, wystarczy bowiem za jeden miesiąc zadeklarować wysoką podstawę wymiaru składek (w 2015 r. – maksymalnie 9.897,50 zł), opłacić od takiej podstawy składki (ok. 3.700 zł), by następnie cieszyć się rocznym zasiłkiem macierzyńskim w wysokości ok. 5.600 zł netto miesięcznie (a w skrajnych przypadkach – jeszcze kilkoma miesiącami zasiłku chorobowego przed porodem – i kilkunastoma po porodzie).

Właśnie dlatego po wejściu w życie nowelizacji (od 1.11.2015 r., choć pojawiają się pomysły, by datę tą przesunąć – słuszne zresztą, takich zmian nie wolno wprowadzać z dnia na dzień) mechanizm ten miał ulec zmianie. Po nowelizacji podstawa wymiaru zasiłku w przypadku ubezpieczenia trwającego krócej niż rok miała być ustalana przez zsumowanie: a) przeciętnej miesięcznej najniższej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie chorobowe pomniejszonej o 13,71% za pełne miesiące kalendarzowe ubezpieczenia, z których przychód podlega uwzględnieniu w podstawie wymiaru zasiłku, oraz b) kwoty stanowiącej iloczyn jednej dwunastej przeciętnej kwoty zadeklarowanej jako podstawa wymiaru składek na ubezpieczenie chorobowe, w części przewyższającej najniższą podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie chorobowe, pomniejszonej o 13.71%, za pełne miesiące kalendarzowe ubezpieczenia, z których przychód podlega uwzględnieniu w podstawie wymiaru zasiłku, oraz liczby tych miesięcy. Taki mechanizm w założeniu premiuje osoby opłacające wysoką składkę przez dłuższy okres czasu.

Różnicę pomiędzy sytuacją obecną a sytuacją po nowelizacji najlepiej wyjaśnić na przykładzie: przyjmijmy na użytek przykładu, że chodzi o prowadzącą działalność gospodarczą matkę, która zadeklarowała wysoką podstawę wymiaru składek i przed porodem opłaciła wysokie składki za dwa pełne miesiące kalendarzowe ubezpieczenia. W przypadku przepisów dotychczasowych podstawa wymiaru zasiłku wyniesie 8.540,55 zł, bo średnia z dwóch miesięcy po 9.897,50 zł wyniesienie 9.987,50 zł; a tak obliczoną średnią należy pomniejszyć o 13,71%. Tym samym zasiłek macierzyński (przy założeniu pobierania go przez rok w wysokości 80% podstawy wymiaru wyniesienie: 6.832,44 zł brutto, 5.602,60 zł netto (czyli po potrąceniu zaliczki na podatek dochodowy).

W świetle nowych przepisów matka, która opłaciłaby w 2015 roku najwyższe składki za dwa miesiące – miałaby podstawę wymiaru zasiłku obliczoną następująco: przeciętna najniższa podstawa wymiaru składek (2375,40 zł) pomniejszona o 13,71% (czyli 2.049,81 zł) + 2/12 z nadwyżki wynoszącej 7522,10 zł (9.897,50 zł – 2.375,40 zł), czyli 1.253,68 zł, pomniejszone dodatkowo o 13,71% (czyli zostaje 1.081,80 zł). Podstawa wymiaru wyniosłaby więc 3.131,61 zł, co przekłada się na 2.505,28 zł brutto i 2.054,33 zł netto zasiłku macierzyńskiego. Każdy kolejny pełny miesiąc opłacania wysokiej składki przełoży się natomiast na wzrost podstawy wymiaru o 540,90 zł, a tym samym zasiłek brutto wzrośnie o 432,72 zł, a netto o 354,83 zł. Opłacenie 12 miesięcznych wysokich składek pozwoli otrzymać maksymalny zasiłek macierzyński – co nadal będzie opłacalne, ale już nie tak bardzo; maksymalny zasiłek przekroczy kwotę uiszczonych składek, ale „zysk” będzie już dużo mniejszy. Przede wszystkim jednak – aby skorzystać z wysokiego macierzyńskiego – trzeba mieć „kapitał na inwestycję”, czyli mieć z czego przez rok płacić wysokie składki.

Okazuje się jednak, że w przepisach jest furtka, która pozwala uzyskać wysoki zasiłek bez konieczności „inwestowania” kilkudziesięciu tysięcy złotych w wysokie składki. Przyjrzyjmy się art. 48a ustawy. W ust. 2 ustawodawca przewidział, że „jeżeli okres ubezpieczenia chorobowego rozpoczął się po przerwie nieprzekraczającej 30 dni od ustania ubezpieczenia chorobowego z innego tytułu, w liczbie pełnych miesięcy kalendarzowych ubezpieczenia, o której mowa w ust. 1 pkt 2, uwzględnia się również pełne miesiące kalendarzowe ubezpieczenia z poprzedniego tytułu. Liczba pełnych miesięcy kalendarzowych ubezpieczenia uwzględnionych z poprzedniego i aktualnego tytułu nie może przekraczać 12”, w ust. 3 zaś, że „w przypadku, o którym mowa w ust. 2, przy ustalaniu podstawy wymiaru zasiłku chorobowego przyjmuje się przeciętną miesięczną najniższą podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie chorobowe oraz przeciętną kwotę zadeklarowaną jako podstawa wymiaru składek na ubezpieczenie chorobowe za pełne miesiące kalendarzowe ubezpieczenia, w części przewyższającej najniższą podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie chorobowe, o których mowa w ust. 1, za okres pełnych miesięcy kalendarzowych ubezpieczenia z aktualnego tytułu”.

Powyższe jest strasznie zawiłe, więc spróbujmy przetłumaczyć na polski. W opisanym powyżej nowym mechanizmie naliczania podstawy wymiaru zasiłków kluczowe jest zaliczanie 1/12 nadwyżki podstawy wymiaru składki ponad podstawę minimalną za każdy miesiąc ubezpieczenia – bo to właśnie to zaliczenie będzie różnicowało podstawę wymiaru zasiłku. W zacytowanych przepisach ustawodawca mówi zaś mniej więcej tak: jeśli po ustaniu ubezpieczenia z innego tytułu (np. stosunku pracy) w terminie do 30 dni rozpoczniesz prowadzenie działalności gospodarczej i zgłosisz się do ubezpieczenia chorobowego – to licząc podstawę wymiaru zasiłku uznamy, że liczba miesięcy ubezpieczenia to nie tylko okres działalności gospodarczej, ale również okres pracy. Czyli licznik ułamka będzie sumą miesięcy ubezpieczenia z działalności i z innego tytułu. Ale jednocześnie – przeciętną najniższą podstawę wymiaru składek i przeciętną nadwyżkę obliczymy tylko z działalności.

Aby zrozumieć powyższe – najlepiej znowu posłużyć się przykładem. Załóżmy, że przyszła matka od roku była zatrudniona na etacie, za swoją pracę otrzymywała minimalne wynagrodzenie, czyli 1.750 zł. Gdyby trwała w zatrudnieniu pracowniczym, otrzymałaby zasiłek macierzyński w kwocie ok. 991 zł (1.750 zł – 13,71% = 1.510,08 zł podstawy wymiaru zasiłku, 80% z 1.510,08 zł = 1.208,06 zł zasiłek macierzyński brutto; po potrąceniu zaliczki na podatek zostaje 990,61 zł). Jeśli jednak już będąc w ciąży zrezygnuje z zatrudnienia i rozpocznie prowadzenie działalności gospodarczej, deklarując za jeden pełen miesiąc ubezpieczenia wysoką podstawę wymiaru składek i opłacając je – a urodzi w drugim miesiącu ubezpieczenia – to jej sytuacja będzie o wiele korzystniejsza. ZUS powinien bowiem naliczyć podstawę wymiaru składek jako sumę przeciętnej najniższej podstawy wymiaru składek (2375,40 zł) pomniejszonej o 13,71% (czyli 2.049,81 zł) oraz 11/12 z nadwyżki wynoszącej 7522,10 zł (9.897,50 zł – 2.375,40 zł), czyli 6.895,26 zł, pomniejszonej o 13,71% (5.949,92 zł). Podstawa wymiaru wyniesienie zatem 2.049,81 zł + 5.949,92 zł = 7.999,73 zł, a zasiłek odpowiednio 6.399,78 zł brutto i 5.247,82 zł netto. To wszystko za ok. 3.700 zł jednej miesięcznej wysokiej składki. A więc nadal za niewielkie pieniądze można otrzymać niezwykle hojny zasiłek. Ustawa, która miała usunąć problem nadużyć – sama na takie nadużycie pozwala.

Najgorzej o polskim parlamencie świadczy to, że powyższego błędu można było z łatwością uniknąć, bo zwracał nań uwagę Sąd Najwyższy. W opinii do projektu ustawy. Parlamentarzyści nie zechcieli najwyraźniej przeczytać tej opinii ze zrozumieniem. Warto zresztą pooglądać jak wyglądały pracę w komisjach sejmowych (na stronach Sejmu. Mam wrażenie, że nikt tam nie rozumiał istoty ustawy, nad którą pracowano.

07 sie

Żołnierz prowadzący działalność zasiłku nie otrzyma

Zadano mi ostatnio pytanie ciekawe pytanie – czy żołnierz zawodowy prowadzący jednocześnie działalność gospodarczą otrzyma z tego tytułu zasiłek chorobowy (a w przypadku kobiet – także macierzyński). Pytanie wydało mi się dość ciekawe, bo nigdy nie sądziłem, że żołnierz zawodowy może prowadzić działalność gospodarczą.

Okazuje się, że żołnierz taką możliwość ma. Wprawdzie art. 56 ust. 1 ustawy z dnia 11.03.2003 r. o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych przewiduje, że żołnierzowi nie wolno podejmować pracy zarobkowej i prowadzić działalności gospodarczej – ale w ust. 3 zakaz ten zostaje złagodzony;  pod pewnymi warunkami dowódca jednostki może żołnierzowi zawodowemu udzielić zgody na pracę zarobkową oraz prowadzenie działalności gospodarczej.

Niemniej jednak nawet jeśli żołnierz zawodowy otrzyma zgodę na prowadzenie działalności gospodarczej – to jako przedsiębiorca nie będzie mógł ubezpieczyć się chorobowo. Wynika to z art. 9 ust. 8 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (u.s.u.s). Zgodnie z tym przepisem osoby pozostające w stosunku służby (a taką jest m.in. żołnierz zawodowy – art. 8 ust. 15 u.s.u.s), spełniające jednocześnie warunki do podlegania ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym m.in. z tytułu prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej, mogą być dobrowolnie objęte tymi ubezpieczeniami na swój wniosek.

Oznacza to, że dla żołnierza zawodowego prowadzenie działalności gospodarczej nie łączy się z obowiązkiem ubezpieczenia emerytalnego i rentowego, ale jedynie możliwością. Dobrowolność ubezpieczenia emerytalnego i rentowego wyklucza natomiast objęcie przedsiębiorcy dobrowolnym ubezpieczeniem chorobowym, to bowiem jest możliwe jedynie wobec przedsiębiorcy, który ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowemu podlega obowiązkowo (art. 11 ust. 2 u.s.u.s.). Brak ubezpieczenia chorobowego oznacza zaś brak podstaw do przyznania zasiłków z tego ubezpieczenia.

Oczywiście żołnierz zawodowy za czas choroby otrzyma uposażenie, w wysokości 80% (art. 89a ust. 1 ustawy służbie wojskowej żołnierzy zawodowych).

26 maj

A jednak Sejm wziął się do roboty

Kilkanaście dni temu pisałem, że w mojej ocenie w tym roku nie dojdzie do nowelizacji przepisów dotyczących zasiłków macierzyńskich. Myliłem. Sejm przy ponadpartyjnej zgodzie (425 głosów za, 1 przeciw) uchwalił ustawę, o której wiele już pisałem. Ustawą teraz zajmie się Senat, a jeśli przyjmie ją bez poprawek – ustawa powędruje do Prezydenta do podpisu i następnie do publikacji w Dzienniku Ustaw.

Nowelizacja „uszczelnia” dotychczasowe przepisy, które pozwalały stosunkowo niewielkim kosztem zapewnić sobie stosunkowo wysokie świadczenie macierzyńskie czy chorobowe. Przykładowo – opłacenie jednej wysokiej składki (ok. 3500 zł) pozwalało na uzyskanie rocznego zasiłku macierzyńskiego w wysokości ok. 5.300 zł miesięcznie. Po wejściu w życie nowelizacji rozpoczynanie działalności gospodarczej z myślą o uzyskaniu wysokiego zasiłku macierzyńskiego znacząco spadnie – choć nadal będzie to opłacalne. Przykładowo – opłacenie wysokich składek przez 6 miesięcy (koszt ok. 21.000 zł) pozwoli na uzyskanie zasiłku macierzyńskiego w kwocie ok. 3.300 zł miesięcznie, tj. ok. 39.500 zł rocznie.

Ponadto nowelizacja wprowadza e-zwolnienia lekarskie. Dzięki ich wprowadzeniu ZUS ma łatwiej kontrolować ich zasadność; dotychczas w przypadku zwolnień krótkoterminowych było to w zasadzie niemożliwe – zanim zwolnienie dotarło do ZUS, zwykle było już po zakończeniu okresu, na jaki zostało ono wystawione.

03 maj

Jeszcze o zmianach w zasiłku chorobowym i macierzyńskim przedsiębiorców

Jak już zapewne wiesz – wielka ilość „przedsiębiorczych matek” doprowadziła rząd do wniosku, że trzeba zmienić przepisy ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa – i w ten sposób nieco zmniejszyć strumień, (a w zasadzie szeroką rzekę) pieniędzy płynących do młodych matek prowadzących działalność gospodarczą. Projekt stosownej ustawy jest już w Sejmie – a na stronie internetowej Sejmu można śledzić postępy prac legislacyjnych.

Obserwacja przebiegu prac legislacyjnych nad zmianą tych przepisów w moim przekonaniu potwierdza jedynie, że pomimo szumnych deklaracji – tak naprawdę nikomu na zmianie chyba nie zależy. O problemie mówi się głośno od trzech lat, a po cichu – jeszcze dłużej. Pamiętam, że gdy w 2012 roku problem opisali w artykule „Luksusowa matka” dwaj dziennikarze „Gazety Wyborczej” (Piotr Miączyński i Leszek Kostrzewski) – to od razu pojawiły się deklaracje, że ustawę trzeba zmienić, a „przedsiębiorcze matki” co najmniej skontrolować (a najlepiej – zamknąć w więzieniu). Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz z zafrasowaną miną mówił, jak to zwrócić się do ZUS z prośbą o skrupulatną kontrolę przedsiębiorczych matek – i jak to jego resort szybko przygotuje zmianę przepisów.

Od tego momentu miną wkrótce 3 lata, a nowelizacji jak nie było – tak nie ma. I chyba już w tym roku nie będzie. Rok jest wyborczy, co nie zachęca do odbierania komukolwiek jakichkolwiek przywilejów. Ponadto, za chwilę Sejm i Senat udadzą się na wakacyjną przerwę, a po niej chwila moment i będzie ostatnie posiedzenie w tej kadencji. Ponieważ pomiędzy poszczególnymi kadencjami Sejmu i Senatu nie ma ciągłości prac – to nowo wybrany Sejm, kiedy już wróci do problemu, znów będzie mógł długo procedować nad projektem (bo zacznie znów od pierwszego czytania). A chodzi przecież o nieskomplikowaną w sumie poprawkę, która pozwoliłaby ZUS na oszczędności liczone w milionach.

Trudno mieć pretensję do ubezpieczonych, że korzystają z przysługujących im zgodnie z prawem uprawnień – skoro sam ustawodawca nie robi nic, aby zmienić absurdalne przepisy zmienić.